niedziela, 4 marca 2012

podryw internetowy

W obecnych czasach to chyba jedna z najlepszych i najskuteczniejszych metod podrywu. Zainteresowane osoby umieszczają się na różnych portalach społecznościowych, nawet niekoniecznie randkowych. Dodają zdjęcia, lepsze, gorsze, podobnie z opisami. Często wiele z tych rzeczy ma mało wspólnego z obecną sytuacją (brak aktualizacji profilu) ale to nic ;-) najwyżej ktoś się rozczaruje.
Też "wyrywam" potencjalne kandydatki na żonę w internecie. Standardowo:
- nawiązanie kontaktu,
- wymiana kontaktu prywatnego typu nr gg lub nr tel,
- dalsze rozmowy,
- z niektórymi kobietami idzie się umówić dość szybko, z innymi schodzi nawet kilka miesięcy :/
- spotkanie, a potem bywa już różnie ;-)

Na jednym z profili nie mam swojego zdjęcia lecz cudze. Kilka dni temu w biały dzień spotkałem się z kobietką. Starsza ode mnie blondynka. Szczuplutka, idealna. Niestety na zdjęciu wyglądała ładniej. Niestety jak mnie zobaczyła i stwierdziła, że to nie ten gość ze zdjęcia (tamten jest mega przystojny) to odechciało jej się wszystkiego.
No cóż, szkoda. Mogło być całkiem sympatycznie, zwłaszcza że mieliśmy ochotę ;-)
Standardowo po spotkaniu od razu napisała smsa - wiedziałem że tak będzie ;-)

Wstawiam nie swoje zdjęcie na tamtym portalu dla zabawy. Kobiety różnie na to reagują. Powiedziałbym, że w miarę po równo negatywnie jak i pozytywnie. Uważam, że obie strony mają rację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz