poniedziałek, 25 kwietnia 2011

kobieta spokojna

...a jednak nie jest spokojna. Może Magda potrzebuje odskoczni od codziennego ciężkiego życia ze z klientami? Bo jakoś rozmawiamy do siebie pół słówkami, pół zdaniami i się rozumiemy. Zapoznałem ją na czacie. całkiem niedługo potem się spotkaliśmy. Dziś po raz drugi. Na koniec buziak w policzek. Fajna jest, fajnie się z nią rozmawia. Nie jest trudna do rozgryzienia. Rozumna.
W sumie więcej niż wiem o niej na tym etapie wiedzieć nie potrzebuję. Nie widzimy potrzeby się kłócić.
Czasem ją chcę podpuścić... ....i nic. Odpowiada logicznie.
Ale na szczęście jest w niej suka, czuć to. Najwyraźniej na razie nie ma potrzeby tego o sobie ujawniać, ale czuć, że siedzi w niej mały diabeł, który mówi, że bliżej na razie wilku do czarnej owcy nie podejdziesz.
Trudno u niej zdobyć zaufanie. Nawet nie wiem jak się nazywa.
W sumie, to ona wie o mnie więcej, niż ja o niej. Ale tylko ilościowo. Jakościowo, wagowo - cholera wie.

Na pierwszy rzut oka gdy ją zobaczyłem, po pierwszych sekundach. To widać było że to mocna kobieta. Że pali. Ale z tym poczekałem aż sama się ujawni. Udało się. Silna dłoń. I... mocno chodzi po ziemi, twardo. Ze sporym dystansem. I mam wrażenie że aż za bardzo jak na swój, mój, nasz wiek, bo rocznik ten sam, a mam wrażenie jakby miała więcej o 5 lat...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz